2008-02-11

Blip może stać się alternatywą dla forum?

Nie wiem jak to ze mną jest, ale słysząc o nowościach rzucam się na nie bezmyślnie. Euforia. Po jakimś czasie mój słomiany zapał znika... Z Blipem, polską kopią Twittera zapoznałam się na jesieni. Pozwolono wówczas nareszcie zapisać się tam każdemu, bez zaproszeń. Skorzystałam na tym i ja. Szybko jednak się zniechęciłam, ponieważ po wstawieniu widżeta na blog dziwnym zbiegiem okoliczności zaczęły wyskakiwać jakieś reklamy. Nie wiem jakie, bo mam je wyłączone ale przeglądarka informowała o tym fakcie. To wywaliłam go w diabły... i wyskakujące okienka wyparowały. Przypadek? Nie sądzę. To zraziło mnie do tego ustrojstwa na wiele miesięcy.

Wróciłam niedawno po tym, jak doszły do mnie plotki, że na blipie “toczą się rozmowy”. Oczywiście ludzie informują co i kiedy robią... ale jeśli doda się konkretne nicki do obserwowanych, można się dowiedzieć całkiem ciekawych rzeczy. Taki mini-newsletter. Dzięki blipowi wiadomość rozprzestrzenia się w przeciągu kilku sekund.

Po kilku miesiącach nieobecności zaobserwowałam kilka zmian na plus, ale też dziwne pomysły na minus. Plusem jest graficzny widżet w kilku wersjach kolorystycznych oraz szybkie dodawanie i oglądanie wpisów za pomocą gg. Wątpliwości moje budzi natomiast instytucja szturchnięcia. Ale że nikt mnie nie szturchał ani ja nikogo... chwilowo to nie mój problem.

Na blipie można prowadzić również rozmowy z konkretną osobą. Taki mini-priv, choć każdy kto wejdzie na kokpit osób uczestniczących w dialogu, będzie ją widzieć. Ale rozmowa ta nie będzie zaśmiecać kokpitów osób obserwujących.

Instrukcja dla początkujących operujących na gg.

By napisać coś do konkretnej osoby trzeba napisać: >nick: treść_komentarza

Wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste dla laika. Odkryłam to dopiero za trzecim podejściem.

Blip potrafi być jednak uciążliwy. To co jest zaletą, w przypadku wielu osób dodanych do obserwowanych, staje się udręką. Sama jakiś czas temu zmuszona byłam zaprzestać obserwowania jednej osoby, ponieważ wpisy pojawiały się zbyt często... Problemem staje się też popularność. Kiedy na dany blog przychodzi kilkaset osób dziennie i sporo z nich chce z jego twórcą pogadać na blipie... robi się ciasno... zwłaszcza jak gada kilka osób naraz...

Reasumując, jeżeli użytkownicy blipa będą na tyle się kontrolować, by nie dodawać wpisów publicznych co pół godziny i częściej – to istnieje spora szansa wytworzenia się konkurencji dla for prywatnych. Można z kimś porozmawiać bez konieczności wyciągania od niego maila czy numeru gg albo dowiedzieć się o niszowym zespole muzycznym czy śmiesznym filmie na jutubie. I tu pojawia się mały problem. Limit 150 znaków jest zdecydowanie za mały. Przynajmniej jeśli chodzi o wiadomości prywatne, mógłby zostać on powiększony...

Czyli euforia minęła, ale nie jest źle. Chętnie dowiem się, jakie odczucia mają inni użytkownicy blipa.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jakoś nie podoba mi się Blip. Nie chcę na razie z tego korzystać. Nie napiszę, co można by tam zmienić; nie chcę ułatwiać komuś roboty, niech pracują na siebie :)

luty 11, 2008 @ 5:46 pm
(komentarz przeniesiony)

lavinka pisze...

Blip w idei blipa nie także niet. Ale jako odpowiednik miejskiego rynku w internecie pasuje mi bardzo.

luty 11, 2008 @ 10:11 pm
(komentarz przeniesiony)

Anonimowy pisze...

Nie mam nic takiego pilnego i istotnego do powiedzenia bym musiał korzystać z Blipa. Blogi, notki, komentarze, wystarcza mi to.

luty 11, 2008 @ 11:21 pm
(komentarz przeniesiony)

Anonimowy pisze...

Jak wyżej….wszedłem, zobaczyłem, wyszedłem. W ogóle nie rozumiem po co to komu….przesada nowinkarska moim zdaniem.

luty 13, 2008 @ 5:24 pm
(komentarz przeniesiony)

lavinka pisze...

To się chyba najbardziej przydaj ludziom na stałe przypiętym do komputera z siecią. Trochę podobne do gg, tylko mniej anonimowe. Trzymam sie na blipie, bo szybko dochodzą do mnie informacje na tematy,które mnie interesują. Miejscami kółko adoracji,ale do wytrzymania.

luty 13, 2008 @ 7:07 pm
(komentarz przeniesiony)

Anonimowy pisze...

a ja bardzo lubie. czesto nie mam czasu napisac notki na blogu, albo jest to jakas drobna sprawa np film z youTube… i tu przydaje sie blip. wczesniej pisalam bloxa w takim skrotowym stylu, byc moze dlatego mi to odpowiada.
latwo mozna dotrzec do ciekawych osob.

luty 14, 2008 @ 7:14 pm
(komentarz przeniesiony)

Anonimowy pisze...

Może tu chodzi o moje tradycjonalistyczne podejście ;-) Wolę rozmowę w 4 oczy i stary dobry komunikator.

luty 15, 2008 @ 3:03 pm
(komentarz przeniesiony)

lavinka pisze...

Wiesz, teoretycznie w blipie wykorzystuję gg. Prawie nie wchodzę na stronę w przeglądarce. Różnica między gg a blipem w tym wypadku polega na tym,że blip jest publiczny. A na gg i tak teoretycznie można się włamać. Lepiej cenzurować się na starcie, na wszelki wypadek :)

luty 15, 2008 @ 7:49 pm
(komentarz przeniesiony)

Oleg pisze...

ok, a jak to teraz wygląda? Obserwujesz osoby które publikują dużo częściej niż 2blipy/h (np. ja) Nie przeszkadza Ci to? Ja sobie to rozdzieliłem, są osoby obserwowany na kokpicie - te blipy które sledze na bieżąco, jak również na gg - to jakby archiwum wszystkich których obserwuję - to się czyta w nocy po całym dniu :)

lavinka pisze...

Zakładam z góry,że wszystkich blipów nie przeczytam. Jak ktoś za dużo blipuje to go wywalam z kokpitu, a zostawiam na komunikatorze. Nie wiele to daje, bo na gg mi przychodzi 1/3 wiadomości. Mówi się trudno. Traktuję to jak barometr blogosfery, to z blipa dowiedziałam się na przykład o ostatniej aferze z Pekao SA. Czasem sama coś "wykopuję", polecam tag dizajn :)

Oleg pisze...

Polecanych tagów jest więcej, jak np. ludziom z Wawy warto polecić taga #warszawa ;) mnie ostatnio wciągnął #typografia :D

lavinka pisze...

Mam kilka obserwowanych ze względu na moje zainteresowania, #rower #firefox + kilka innych teraz już prawie nie używanych :)