2008-11-23

Automatyczny Odsiewacz Szmiry Internetowej

" W tym momencie słowa pana Hipoteusza przerwane zostały przez jakiś dziwny głos, dobiegający od strony telewizora. 
- Idzie fajny film! Nieźle się zapowiada - poinformował ów głos, po czym telewizor sam się włączył.
-To także mój wynalazek - wyjaśnił Grippa. - Automatyczny Odsiewacz Szmiry Telewizyjnej Grippy. Włącza odbiornik tylko wtedy, gdy jest coś godnego oglądania. I odwrotnie, wyłącza, gdy tylko nadają chałę.
-Czy to panu czasem nie przeszkadza? - zaryzykowałem pytanie. - Takie włączanie się telewizora ni z tego, ni z owego...
-O, ostatnio prawie wcale! Coraz rzadziej zdarza mu się włączać."***

Przydałby mi się taki wynalazek w sieci. O ile problem ze szmirą w telewizji rozwiązał się sam, z powodu przeniesienia nadajnika poza Warszawę i tym samym uniemożliwienia mi odbioru tejże - o tyle ze szmirą w internecie nadal mam problem.
Codziennie zalewa mnie morze feedów z czytnika rss, z których może jedna trzecia jest warta uwagi a ledwie kilka dziennie godnych polecenia. Niemniej dla nich właśnie warto te kilkaset blogów subskrybować (nie wszystkie aktualizowane są codziennie).

Dlaczego przydałby mi się Automatyzny Odsiewacz Szmiry Internetowej? Wydaje mi się, że jej ilość ustawicznie wzrasta. Nie lawinowo, jednak stale i bez nadziei na powrót do ładu i składu. Nie chodzi mi o kolejny agregat, gdzie wpis leci za wpisem - od tego mam czytnik rss. Nie chodzi o Wykop, bo najczęściej wykopują młodzi internauci - zatem golizna i tania sensacja na poziomie trzynastolatka zawsze będą na pierwszym miejscu. "Mój wykop" nic nie dał. Nadal ciekawsze rzeczy znajduję na wykopalisku, choć i tam muszę się przekopać przez góry guanna.
Czy ten serwis miałby być łebdwazerowy? Odpada z wyżej wymienionych przyczyn. To niby jak miałoby to działać? 

Przypuśćmy, że pierwsza faza rejestracji polegałaby na skopiowaniu (jakoś) bazy ulubionych/udostępionych feedów z czytnika, jutuby, flickrsa, last.fm, delicji itp. 
Następnie program analizowałby je pod kątem tagów i treści (w tym fotografii). W jakiś pokrętny i znany tylko sobie sposób wyłapałby jakiego rodzaju treści najczęściej użytkownik poleca/udostępnia/dodaje gwiazdkę/dodaje do ulubionych najczęściej. I tak powstałby unikalny profil ulubionych fraz, tematów, dźwięków i obrazów (może ulubiona kolorystyka wrzucana na profil w formie kolorowych kwadratów?).

W kolejnym etapie możnaby zastosować dwie funkcje.
- "Odsiewacz na śniadanko" czyli odfiltrowana zbitka informacji z własnych serwisów, zawierających najpopularniejsze tagi, podobne wpisy na blogach, informacje o koncertach naszych ulubionych zespołów czy wernisaże artystów (na przykład z pierwszej dziesiątki).
-"Odsiewacz - propozycje" czyli feedy proponowane z serwisów, których nie subskrybujemy/nie jesteśmy zapisani ale są podobnie otagowane/mają podobną treść (dla osób poszukujących nowych blogów/serwisów). Coś w rodzaju rozbudowanego del.icio.us, ale oparte głównie o rssy.

Taki mały pomysł na Startup.

Jednak jak stworzyć taki algorytm skanujący ilość słów, długość tekstu, wreszcie jakość filmów czy muzyki?

O, tu już trzeba geniusza równego Hipoteuszowi Grippie.


***- cytat z książki pt. Tajna Misja Hipoteusza Grippy i gadatliwego psa Artakserksesa Władysława Orłowskiego i Witolda Macieja Orłowskiego. KAW Łódź 1986

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No tak, ze skanowaniem muzyki byłoby gorzej - potrzeba trochę osób, które to sumiennie i obiektywnie ocenią (sprawdzą, podliczą, etc). A z tym mógłby być spory problem.
Ogólnie podoba mi się ten pomysł ;)

meteor2017 pisze...

1886? A ja gratuluję autorom kiążki, nie dosyć że przewidzieli taki wynalazek jak telewizja, to przewidzieli też jej poziom :-)

lavinka pisze...

AAA! Literówka poprawiona ;) Oczywiście to była książka wydana w 1986 roku :)

gawroński pisze...

Oj no, trzeba pamiętać, że człowiek to nieprzewidywalny typ jest, a takie mechaniczne podawanie może go ograniczać! :)

lavinka pisze...

Trzeba by zmusić blogerów do dokładniejszego tagowania. Wywalałabym newsy o nowych odtwarzaczach mp2, laptopach czy komórkach :) Oraz o naszej klasie i skórkach w gmailu :)

Anonimowy pisze...

Prawie nie korzystam z RSS, czy innych czytników, zaledwie kilka rzeczy. Jeszcze wszystko przed mną :(

Krzysztof pisze...

oj taki agent co dokladnie wie co mnie interesuje i filtruje wszystko aby mi zaserwowac tylko rzeczy interesujace przydalby sie bardzo.

Jak cos takiego znajdzeisz - a moze sama stworzysz - daj prosze znac! ;)

lavinka pisze...

Szukam od pół roku :)

Anonimowy pisze...

A może inaczej (ale w podobny deseń)? Może zrobić tak, że user (czyt. ja) instaluje sobie program na komputerze, który pilnuje ruchu w Sieci i się uczy. Uczy się o moich nawykach (czyt. co czytam przy kawie o poranku), o ulubionych stronach, o słuchanej muzyce, o oglądanych na JuTubie filmach, o wysyłanych przez komunikatory/mail linkach itd. Jak już się nauczy to (korzystając z centralnej bazy feed'ów z różnych stron Sieci i mojej bazy danych) serwuje mi tylko to co chcę zobaczyć i tylko to, co mnie naprawdę zainteresuje. Dodatkiem moglaby być opcja "może Ci się spodoba", która wyświetlałaby wpisy o mniejszym wyniku (czyt. score).
Tylko. Czy to nie spowodowałoby ograniczenia się? No bo przecież bywa tak, że ktoś mi wysyła link na YT do teledysku wykonacy, który w ogóle nie pasuje do mojego profilu muzycznego, a jednak ten utwór mi się strasznie podoba. Slucham więc całej płyty. Kupuję jedną płytę. Kupuję drugą, trzecią. I nagle pac! Jestem uzależniony od muzyki the Gathering :). Taki system by tego linku nie przepuścił, a ja straciłbym znajomość z kawałkiem prześlicznej muzyki...
Jak mówi staroindyjskie przysłowie - "Poszerzaj swoje horyzonty! Wyburz dom po drugiej stronie ulicy!".

ninja pisze...

Ja bym jeszcze chciała dobrą wyszukiwarkę do samodzielnego "odkrywania" blogów niezależnie od domeny. W końcu kobieta zmienną jest i jakikolwiek profil info o mnie nigdy nie będzie pełny. A tak wprowadziłabym sobie kilka haseł i zastrzeżeń... Niby to jest ale jakoś nie działa.

lavinka pisze...

@Tomek: Toteż powinna być włączona opcja pełnego dostępu (ale to użytkownik decydowałby kiedy ją włączyć). Poza tym zawsze mozna zajrzeć luzem do czytnika prawda? Chodzi mi o wstępne pzrefiltrowanie wiadomości.
Niedawno odkryłam taki serwis ale ale. Po pierwsze każdy rss trzeba dodać osobno. Po drugie każdy filtr trzeba osobno dodawać do każdego rssa. No i to na użytkowniku spoczywa ciężar zdecydowania jakie słowa świadczą o szmirze. I tu jest pies pogrzebany. Jak otagować szmirę? Ten serwis to Notify.me może Cię zainteresuje tak czy siak. Moim zdaniem zbyt ubogi i wolno chodzi.

@Koala: Fakt, agregatów blogowych jest dużo ale dokopać się do wartościowych jest trudniej. Jako wynajdywarkę ciekawych blogów używam blogboxa z poziomu proponowanych. Nawet jak blog nie wejdzie do blogboxa to i tak mam go potem w czytniku :) (blogbox.com.pl od Wprosta)

Anonimowy pisze...

Dzięki ci, Lavinko, dobry człowieku! Brakowało mi tytułu tej książki o Grippie, a zaczytywałem się w niej jako smarkacz :)

lavinka pisze...

Zdaje się,że była druga część,ale jej już niestety nie czytałam. Mam w domu sporo książek z pogranicza rzeczywistości :)

Krzysztof pisze...

Jeżeli szukasz stale informacji na pewne konkretne tematy - na przykład sztuczne życie albo Steve Jobs - to można do tego używać Google Alert. Definiujesz co szukasz i Alert wysyła Ci zawiadomienie albo przez email albo jako rss feed.

Ja natomiast używam google news. Definiuje ta poszukiwane przeze mnie hasło i otrzymawszy odpowiedź popieram rss feeda którego wpycham do mojego googlowego readera. Pewnie że to nie jest pełne rozwiązanie, bo posty czy artykuły muszę sam przejrzeć. Ale to dobry początek.

lavinka pisze...

Zawsze coś :)

ninja pisze...

Ja to jeszcze mam takie geograficzne zboczenie i chciałabym zdefiniować w wyszukiwarce blogów skąd ma być to info (niekoniecznie po IP, wystarczy zadeklarowane location) i jeszcze w jakich językach ma mi szukać.
Niby takie proste a nic nie znajduje na mój kaprys.