2009-08-31

Pułapka klonów

Nie wiem dlaczego my Polacy zawsze kopiujemy zachód, co by się tam nie przyjęło, my będziemy mieć ichnie podróbki. Kiedyś mieliśmy podróbki jeansów, teraz mamy podróbki serwisów internetowych. Do pewnego momentu się to sprawdza, przeciętny polski internauta woli serwisy w rodzimym języku. Szybko zrozumiał to blogger i facebook(także last.fm i wiele innych, ale tu zawężę do tych bardziej popularnych) tłumacząc nieporadnie z angielskiego na polski. Idea web 2.0 szybko się ujawniła, użytkownicy wysłali wiele mejli z propozycjami prawidłowych tłumaczeń. I poszło. Dziś oba serwisy są u nas coraz bardziej popularne.

Pytanie dlaczego wolimy zachodnie serwisy od rodzimych nie jest postawione właściwie. My nie wolimy zachodnich, my wolimy oryginalne! To tak jakby kogoś spytać dlaczego woli prawdziwe złoto od tombaku. Oczywiste, prawda? Tak samo jest z internetem.

No ale już dobrze. Przynajmniej kopiujemy to co dobre, sprawdzone, ok, wybaczam. Mam konto na n-k, mam konto na blipie i jeszcze w paru miejscach. Nie rozumiem jednak maniery kopiowania się polskich serwisów nawzajem. To droga do nikąd. To zwyczajne klonowanie, które nijak nie wpływa na popularność. Ostatnio jak gruszki na wierzbie powstają serwisy mikroblogowe. Jedne bardziej wzorowane na twitterze, drugie bardziej na facebook'u. Tylko pozornie. Tak naprawdę zauważono potencjał blipa i wymyślono, że skoro blip jakoś funkcjonuje, to może uda się go zdeklasować i dorównać Twitterowi. A, no i zarobić kupę_kasy. Taaaa....

Jest jeden mały, wręcz tyci problem. Żeby mikroblogować trzeba widzieć w tym sens. Samo wysyłanie statusów nie jest wbrew pozorom ideą mikroblogów. Status to sposób na przekazanie informacji. Nie jest fajny sam w sobie. To chwilowo najwygodniejsza forma kontaktu. Jeśli jednak ktoś nie ma potrzeby rozsyłania wiadomości do znajomych, takiej w sumie plotki powtarzanej z ust do ust... jeśli nie lubi dzielić się swoimi spostrzeżeniami, jeśli nie czuje potrzeby relacjonowania swego życia na bieżąco (bo na przykład to życie nie jest zbyt zajmujące), to ciężko mu się będzie odnaleźć w świecie 140-160 znaków.

I tu wracamy do klonowania. Czy naprawdę trzeba kopiować cudze pomysły, by coś wypromować? Pewnie ktoś powie, że tak. Bo tu działąją takie same mechanizmy. Ale wówczas na starcie jesteśmy skazani na porażkę. Dlaczego? Spróbujcie zrobić klona google i im dorównać zasięgiem. Marne szanse, prawda? A kopiujecie twittera....

apdejt: Ciekawy wywiad z Maćkiem Budzichem w temacie śledzika i innych ryb ;)

apdejt nr 2: Już na n-k są pierwsze protesty przeciwko śledzikowi ;)

18 komentarzy:

Krzysztof pisze...

Klonuja wszyszcy, nie tylko Polacy, wszystko co sie da. A dlaczego nie?

Idea juz sprawdzona, koszty klona nie sa duze. Cos tam mozna dodac, jakos zawezic czy rozszerzyc i moze sie uda. Ja nie patepiam tego procederu.

A co do Google to pomimo jego absolutnej dominacji codziennie chyba pojawiaja sie nowe wyszukiwarki. Nie pokonuja wprawdzie Google - jak na razie - ale moze czynia go lepszym. Taki konkurs idei jest ze wszech miar pozyteczny.

lavinka pisze...

Tylko,że często są to pieniądze wyrzucone w błoto, taki serwis zamiera kilka miesięcy później zazwyczaj.To znaczy pierwsza, druga kopia jakoś żyją ale kilkanaście następnych... są bez szans.

Unknown pisze...

Ciekawe co na to Agnieszczak ze swoim Spinaczem :-)

lavinka pisze...

Jeden wart drugiego(spinacz śledzika), że tak powiem :) Śledzik ma szansę tylko wtedy jeśli jakoś go osadzą w interfejsie n-k.Jeśli będą go na n-k tylko reklamować, to raczej nie przebije blipa(o twitterze przez grzeczność nie wspomnę). :)

Unknown pisze...

A spinacz nie jest spięty z Fotka.pl jakoś? Nie wiem, bo jestem too lazy żeby sprawdzić.

Ale właśnie poddałaś mi pomysł na "blogowywiad", thx ;-)

lavinka pisze...

Chyba jest promowany właśnie jako oddzielny serwis gdzieś-tam,ale osadzony raczej nie jest. Nie wiem czy na fotce, bo tak jak na gronie nie mam tam konta. Nie ten przedział wiekowy :)

Anonimowy pisze...

tak to już jest, jak się nam coś spodoba, to chcemy mieć takie same, albo przynajmniej podobne... taka ludzka natura. ;)

lavinka pisze...

Słuszna uwaga :)))

Anonimowy pisze...

heh, ale jeśli chcę mieć samochód taki jak sąsiad, to idę tam, gdzie go kupił i biorę podobny, a nie wpadam do garażu ze spawarką zrobić "taki sam" ;-)

lavinka pisze...

Przypomniała mi się reklama jakiegoś samochodu. Facet z Indii zobaczył w tv nowy model samochodu i spojrzał skrzywiony na swego kaszlaka. Apotem go "wyklepał" tak,że wyglądał tak samo jak ten w tv :)

Anonimowy pisze...

...słoniem go klepał też. I muzyka była fajna ;-)

Z branży społecznościowej to chodzą słuchy, że Grono pada. Nieco mnie bawi, że bywa nazywane "kultowym" serwisem - dla mnie kultowy to był IRC i usenet, ale widać to już nie moje czasy...

lavinka pisze...

Dla mnie kultowy ostał się tetris i arcanoid ;)

Anonimowy pisze...

A PONG!!?!?!?!

lavinka pisze...

O kurczę, albo nie pamiętam albo nie grałam.... :)

Anonimowy pisze...

no takie dwa kijki po bokach telewizora (sic!) i kwadratowa piłeczka... i takie tam...

Avka pisze...

Może późno się wtrącę, ale lepiej późno niż wcale. Jestem zagorzałą przeciwniczką śledzika i tak jak napisałaś zaliczam się do grupy której nie jest potrzebne opisywanie tego co aktualnie robię...
Istniały sobie gdzieś w sieci Twitter i blip, które całkowicie mnie nie interesowały i nie czułam potrzeby użytkowania ich. Jednak na nk z góry został mi narzucony śledzik, napisze tylko ze jestem z tego bardzo niezadowolona bo nie dość ze zostałam obdarzona opcja która nie jest mi do niczego potrzebna to jeszcze, jest to wg mnie tania imitacja. Owszem można posiłkować się w tworzeniu czegoś nowego doświadczeniami innych ale czemu od razu kopiować wszystko jak leci? Szkoda tylko czasu i pieniędzy które można by poświecić na budowę czegoś nowego i oryginalnego.

lavinka pisze...

Nk popełniła błąd,że nie można go było łatwo wyłączyć. Teraz zdaje się da,mnie bez różnicy,wygląd nk od zawsze był koszmarny,zresztą będąc na stałenablipiei twitterze nie zwracamnaniego uwagi. Ani to na plus ani to na minus.
Śmieszy mnie podejście użytkowników, większość protestowała nie wiedząc z czym ma do czynienia(wklejając te nieszczęsne łańcuszki) i to było cokolwiek idiotyczne.

Wiesz,że chyba nikt z moich znajomych równolatków(30+),(nie licząc znajomych z sieci)nie wie co to jest twitter i do czego służy?

Nk na to nie wpadło,jak w istocie jesteśmy zacofanym sieciowo narodem :) Niby każdy ma komputer,ale mało kto wchodzi na cokolwiek poza allegro i onetem/interią. Smutne ale prawdziwe.

blogowisko.pl pisze...

Ciekawie piszesz. A z tym klonowaniem w Polsce dochodzimy często do absurdu.
Takim rażącym przykładem niech będzie serialowa niania. Jest ich wiele i szkoda czasu na wyliczanki. Według mojej oceny świadczy to o bardzo niskim poziomie poczucia własnej wartości a "choroba" ta toczy wszystkie warstwy naszego społeczeństwa.